ULUBIEŃCY ROKU 2015

15:54


No i w końcu nadszedł kolejny rok - 2016. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo się z tego cieszę. Nie mówię, że tamten rok był zły, ale było w nim wiele rzeczy i wydarzeń, które z pewnością chciałabym zmienić. I tak oto wraz z nowym rokiem zaczynam udoskonalać siebie na różnych płaszczyznach. Ale o tym może napiszę w innym poście.Ten chciałabym poświęcić ulubieńcom roku 2015.



Dwie pierwsze rzeczy to sweter z luźnym golfem z Reserved oraz wzorzysty płaszczyk z H&M. Przyznaję, że kupiłam je dopiero pod koniec roku, ale od razu się w nich zakochałam.


Kolejna kwestia to kosmetyki, a jakżeby inaczej. W tamtym roku powróciłam do cudownego eyelinera z L'oreala Blackbustera. Jest idealny, można nim zrobić zarówno cienką kreskę, jak i grubą.
Kolejna rzecz z tejże marki to brązowa kredka do oczu z serii Color Riche LeSmoky nr 204 Brown Fusion. Nigdy wcześniej nie używałam kredek L'oreala i teraz już wiem, że to był ogromny błąd. Są bardzo przyjemne do pracy. Po oku maluje się nią wyjątkowo dobrze, z łatwością sunie po naszym oku jak masełko. Dodatkowo łatwo się rozciera i długo trzyma się na oku.

Ostatnia kredka jest przeznaczona do ust i jest to Dream Lips Lipliner od Golden Rose w kolorku 502. Jest to śliczny, uniwersalny nudziak, który nadaje się zarówno do makijażu dziennego i wieczorowego. Niestety szybko się zużywa, ale za taką cenę jestem w stanie jej to wybaczyć.
Sprawę makijażu oczu zakończę cudowną paletką cieni od L'oreala, którą zakupiłam na pokładzie samolotu w drodze na Zakynthos. Jest to must-have jeśli chodzi o cienie do powiek. Idealna na co dzień, ale można nią również wyczarować wspaniały makijaż wieczorowy. Cienie są dobrze napigmentowane i świetnie się blendują. Czego chcieć więcej!

Pora na twarz. Moim ostatnim zakupem w Sephorze był podkład Make Up For Ever Ultra HD w kolorze Y215. Moje poszukiwania idealnego podkładu trwały ponad dwa lata i oto znalazłam swój ideał. Wszystkie podkłady, które testowałam były albo za ciemne, albo wysuszały moją cerę. Ten z MUFE jest idealny. Początkowo myślałam, że ten odcień będzie za ciemny, ale podkład ten idealnie stapia się z cerą. Nałożona jedna warstwa daje średnie krycie, przy drugiej otrzymamy już o wiele bardziej kryjące. Rozumiem, że cena tego kosmetyku może odstraszać, bo kosztuje on aż 199 zł (ja zakupiłam go w promocji -25%), ale moim zdaniem podkład to kosmetyk, na którym nie możemy oszczędzać. Lepiej kupić jeden porządny, który starczy nam na długi okres czasu, niż kupić byle badziewie i potem borykać się z problemami cery.

Ostatni ulubieniec do twarzy to matowy puder brązujący od Kobo Professional w odcieniu 308 Sahara Sand. Jest to idealny odcień dla osób z jasną karnacją. Nie jest on pomarańczowy, jak większość bronzerów dostępnych na polskim rynku, dzięki czemu możemy pięknie wymodelować swoją twarz. Z łatwością wtapia się w skórę i lubił się ze wszystkimi podkładami, jakich dotychczas używałam.

Kolejny hit to tusz do rzęs Maybelline the Colossal Volum' Express Smoky Eyes. Jest to idealna maskara do moich rzęs. Pięknie je rozdziela, wydłuża i odrobinę pogrubia. Tego wszystkiego szukałam w maskarze. Z ręką na sercu mogę Wam ją polecić.

I ostatni produkt to perfumy Givenchy Dahlia Divin. Jest to soczysty, kwiatowo-drzewny zapach; niezwykle zmysłowy, trwały i odrobinę tajemniczy. Zamieni Cię on w prawdziwą boginię. I tak właśnie się czuję, gdy spryskuję nim swoje ciało.


Coś do pobudzenia zmysłów, czyli moi kolejni ulubieńcy to woski od Yankee Candle. Pachną niesamowicie intensywnie, czuć je w całym domu. Tylko uważajcie, żeby nie przesadzić, bo może rozboleć Was od nich głowa.
Dwa produkty do pielęgnacji twarzy to płyn micelarny od Garniera dla skóry wrażliwej oraz apteczny krem nawilżający Alantan Dermoline. Obydwa kosmetyki lubią się z moją skórą i dobrze wykonują swoją robotę.
Ostatnia rzecz pielęgnacyjna, jeżeli mogę tak ją nazwać, to kultowa szczotka do włosów Tangle Teezer. Znakomicie rozczesuje moje plączące się włosy bez efektu ich ciągnięcia, jak robią to standardowe szczotki. Nie wyobrażam sobie powrócenia do mojej starej szczotki, Tangle Teezery są niezastąpione.


Moje trzy ulubione filmy z tamtego roku to "Bezwstydny Mortdecai", "Wiek Adaline" oraz "Wielkie Oczy". Nie będę się za bardzo o nich rozpisywać, w internecie jest wiele recenzji na ich temat, jednak dwa ostatnie tytuły dają wiele do myślenia.
Moją ulubiona płytą była ta wydana przez Lanę Del Rey pt.: "Honeymoon". Uwielbiam jej twórczość i nie mogłam się doczekać wydania tej płyty. Powiem krótko: jest doskonała, tak jak jej poprzedniczki.


Kolejni ulubieńcy należą do kategorii spożywczej. Są to dwie herbaty, jedna czarna z Liptona Peach Mango, a druga liściasta zielona Senecha z Czas na Herbatę. Bardzo lubię gorzką czekoladę, a jak spróbowałam tej z pomarańczą od Lindta, to poczułam się jak w niebie! Jest przepyszna.


Ostatni ulubieniec, i nie wiem czy nie największy, to mój iPhone 5s i nowy case. Moim poprzednim telefonem był Samsung S3, a teraz nie wyobrażam sobie powrotu do jakiekolwiek telefonu tej marki, bądź jakiejkolwiek innej. IPhony mają coś w sobie, są idealne. Początkowo nie mogłam się do niego przyzwyczaić, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. Serio! To najlepszy telefon jaki dotychczas miałam i nie zamierzam wymienić do na inny model, no chyba że jakiś nowy od Apple.

A jacy są Wasi ulubieńcy poprzedniego roku? I chciałam Was również zapytać co myślicie o takim typie postów. Myślałam nad tym, żeby co miesiąc pokazywać Wam swoich ulubieńców. Dajcie znać w komentarzu co myślicie o tym pomyśle :)

Całusy, typcia

You Might Also Like

6 komentarze

  1. świetny wpis :)
    powodzenia w 2016 :)

    zapraszam do mnie :
    http://perfekcyjnie-niedoskonalaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Super paleta z cieniami *.*

    http://positive-l-i-f-e.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wpis, może i ja powinnam zrobić podobny... Ten golfik z Reserved jest cudowny!
    Spróbuj następnym razem podzielić tekst na fragmenty, będzie się go lepiej czytało. Teraz trochę się zlewa w jedną całość i trudno się go czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tusz z Maybelline i płyn micelarny z Garniera to od niedawna także moi ulubieńcy, sprawdzają mi się rewelacyjnie :) W planach mam obejrzenie filmów "Wiek Adeline" oraz "Wielkie Oczy".

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie kredka Golden Rose, podkład MUFE i perfumy :) Sporo tych ulubieńców :))

    OdpowiedzUsuń

Like us on Facebook

Flickr Images